#DarKina – Czas na miłość

„Czas na miłość” reż. Richard Curtis, 2013
Tak! Tym razem komedia romantyczna, o takim właśnie tytule: „Czas na miłość” (ang. „About time”).
Jest to urocza opowieść o miłości (zdaję sobie sprawę, że we wszechświecie na pęczki filmów, które
można by tak opisać), jednak nie tylko o miłości mężczyzny i kobiety, ale także, a może przede
wszystkim, do życia i jego codziennych drobiazgów.
Od progu poznajemy rodzinę Tima, głównego bohatera – pełną miłości i drobnych dziwactw, które czynią
ją niepowtarzalną i tym bardziej rodzinną. Sam Tim, spokojny, miły chłopak, nie jest mistrzem w
zdobywaniu kobiecych serc, ale jednego jest pewien – miłość jest najważniejsza.
Do tej pory bardzo zwyczajnie, prawda? Jest jednak drobna, acz istotna różnica: Tim, tak jak jego ojciec,
dziadek i pradziadek, może podróżować w czasie. I w tym upatruje swoją szansę na znalezienie miłości
życia. Spokojnie, nie będzie to epicka przygoda między średniowieczem, starożytnością, a
współczesnością. Tim może podróżować tylko w obrębie własnego życia, tylko w przeszłość. Brzmi
fantastycznie? Sami sprawdźcie.
Pewnego wieczoru, w dość niecodziennych okolicznościach poznaje Mary, cudowną dziewczynę, w
której zakochuje się od pierwszego wejrzenia, do tego z wzajemnością. Wszystko byłoby wspaniale,
gdyby Tim nie postanowił cofnąć się w czasie, by pomóc swojemu przyjacielowi. Gdy wraca do
teraźniejszości okazuje się, że Mary go nie poznała, ich wspólny wieczór nigdy się nie zdarzył! I tak
razem z Timem przemierzamy czas i przestrzeń w poszukiwaniu miłości.
Jednocześnie, obok pięknej historii dwojga ludzi, przemykają także inne myśli: o życiu, docenianiu
każdej jego chwili, każdego drobiazgu codziennej rutyny. Dzięki takiemu spojrzeniu staje się ona mniej
szara, mniej monotonna.
Historia urzeka ciepłem i humorem, z jakimi została opowiedziana, a urok ten dopełniają, jakżeby
inaczej, romantyczne piosenki („Mid Air” czy „How Long Will I Love You”)! Wyjątkowego kolorytu
dodają także postacie: ojciec Tima (Bill Nighy), siostra (Lydia Wilson) i oczywiście Mary (w tej roli
Rachel McAdams).
Z całego serca polecam oczywiście wszystkim zakochanym, ale także wszystkim, którzy chcą docenić
swoje życie, wprowadzić do niego choćby drobny powiew świeżości, spojrzeć z innej perspektywy. To
jeden z tych filmów, po którym ja zawsze mam ochotę zmienić moje życie, zaczynając od teraz!
Jak Wam się podoba taki plan? Koniecznie podzielcie się wrażeniami! Wiecie, miło nam się pisze te
recenzje, ale jeszcze milej będzie nam usłyszeć Wasze wrażenia.

Gosia