DAR ROZWOJU – Daniel

Dzięki Duszpasterstwu na nowo zrozumiałem czym jest prawdziwy rozwój. Nie chodzi tu o ten coachingowy rozwój, w którym człowiek skupia się rzeczach materialnych i własnych egoistycznych ambicjach (kiedyś tak właśnie myślałem i postępowałem). Dziś rozwój kojarzy mi się z DAREM, ponieważ tu uczę się budować RELACJE oparte na wzajemnej życzliwości i przyjaźni. Wcześniej – nie ma co się oszukiwać – nie potrafiłem tego robić. Nawet, gdy bardzo się starałem, robiłem to źle z obawy przed własnymi lękami. Bycie w tej wspólnocie pomaga mi rozwijać swoją RELACJĘ Z JEZUSEM. To ON uratował moje życie a potem skierował do tej wspólnoty, abym mógł rozwijać się w duchu prawdziwej miłości i życzliwości. Bez tych ludzi, ich wsparcia i obecności, dzielenia się własnym życiem – moje własne życie byłoby czegoś pozbawione. Wszystkie Msze Święte, uwielbienia, kursy Alpha, imprezy, wyjazdy, dzielonka, przytulenia, uśmiechy i gesty pomagają mi rozwijać moje życie a jednocześnie pokazują mi SENS tego życia. Szczególnie zaś w tym właśnie czasie epidemii WSPÓLNOTA dodaje mi sił. Dzięki tym wspaniałym i pięknym ludziom mam energię i chęci, żeby rozwijać swoje powołanie jakim są studia teologiczne. Duszpasterstwo jest miejscem, w którym Jezus mówi mi, że jestem potrzebny i mam coś ważnego do zrobienia.

Dziękuję, że jesteście!

Daniel

DAR SŁUŻBY – Agata

Dlaczego DAR? Ponad 2 lata temu, przyszłam w ciemno na pierwsze moje spotkanie do naszej piwnicy. Nie wiedziałam co to są ABSy, dopiero po przyjściu okazało się, że jest to spotkanie z księdzem dla absolwentów, a ja sama wtedy byłam na pierwszym roku studiów. Ksiądz mnie na szczęście wtedy nie wygonił do domu… No i tak już zostałam. 🙂

Przyjeżdżając na studia do Opola nie szukałam tak naprawdę miejsca, gdzie ktoś się mną zaopiekuje, raczej takiego gdzie ja będę mogła wreszcie dać coś innym, zaangażować się w jakąś przestrzeń, bym mogła służyć. Nie chciałam już tyko brać, ale pragnęłam dostać szansę do regularnego dawania i dzielenie się Jezusem. Sama należałam długo do wspólnoty, w której poznałam Boga i życie wspólnotowe, jednak nie miałam tam szansy dalej rosnąć i się rozwijać. Nie czułam już, że jest tam dla mnie miejsce do rozwoju w wierze, co powodowało we mnie często frustracje, bo w takim razie gdzie mogę to robić? Do czego Pan Jezus mnie posyła? Przychodząc wtedy do DARu na spotkanie ABSów, zaczęłam rozmawiać z księdzem, przedstawiłam się i od słowa do słowa, wyszło, że niedługo zaczynają Alphe… no i tak zostałam gospodarzem grupki. Zaczęłam czuć się potrzebna, widziałam jak dobrze się czuje z ludźmi w tym miejscu, choć było nas mało to dostałam wtedy dużo wdzięczności i poczucia, że wreszcie mogę się czymś dzielić, a komuś to pomaga. Jestem bardzo wdzięczna za zaufanie, które też tak szybko dostałam od księdza, teraz się z tego czasem śmieje, że wziął w ciemno kogoś takiego z ulicy, ale na pewno był w tym palec Boży, bo ta decyzja do zaangażowania mnie w służbę, była dla mnie wtedy wielką radością i nadzieją na zmianę. Powoli w DARze zaczęły się ze mnie wylewać te wszystkie dary, które Bóg we mnie złożył, przygotował, aby się pokazały właśnie tutaj. Dostałam od Niego miejsce, gdzie to doświadczenie jego miłości mogłam przekazać na innych. Wierzę, że właśnie tego chciał dla mnie.

Przez czas około roku, trochę jeszcze stałam rozkrokiem pomiędzy starą wspólnotą, a nową. Coś mnie z tą starą jeszcze łączyło, na przykład grupa dzielenia, w której byłam, ale jednocześnie coraz więcej wiązało mnie z Opolskim DARem. Życie przeniosło się tutaj, ale ja nadal mocno się modliłam, aby decyzja wejścia tutaj na 100% była tym, co Bóg ode mnie chce. Bym rozeznała w pełni na co jest teraz czas. Wszystko coraz bardziej wskazywało mi na DAR. Więzi, relacje, wyjazdy, wspólna służba, imprezy, potem mój kochany Szczepan, przyjaźnie, które nawiązywałam wszystko pokazywało mi, że DAR staje się w pełni moją wspólnotą. Gdy podjęłam decyzje o ucięciu ostatniej takiej nici z poprzednią wspólnotą, czyli odejście z grupy dzielenie, dostałam od Niego wielkie pragnienie i determinacje, aby stworzyć taką u nas. Dziś już mijają prawie trzy miesiące odkąd zaczełyśmy nasze spotkania z dziewczynami. Mam nadzieję, że jest to droga, którą Bóg chce nas prowadzić na ten czas w dużej bliskości z Maryją. Mam poczucie, że jest to dobre i czuje ogromną troskę za nas wszystkie, za nasze spotkania. Zobaczymy jak się to rozwinie w przyszłości, ale wiem, że mam w sobie marzenia odnośnie tej służby, które dopiero się powoli przede mną odkrywają.

Dziś jestem już pewna, że DAR jest miejscem, z którym czuje się związana. Chce być jego aktywną częścią, aby dzielić się dalej tym co sama od kogoś kiedyś dostałam, a jednocześnie tak dużo otrzymywać. Chce się formować i uczyć się życia wiarą, odkrywać Eucharystię i sakramenty. Czasem trudne, ale i piękne jest doświadczenie takiej żywej i prawdziwej troski oraz odpowiedzialności za ludzi, których w DARze spotykam.Tworzenia więzi, które zmierzają ku przyszłemu wspólnemu życiu. Poczucia, że jest to moja wspólnota. Myślę, że dostałam to od Niego, że to jest taki DAR dla mnie na ten okres, w którym jestem teraz.

Wiem dziś również, że Bóg czasem może pozwolić doświadczyć w jednym miejscu pustki i braków, aby w innym objawiła się pełnia tego co we mnie złożył, by realizował swoje marzenie o mnie i moim życiu.

Agata

DAR MIŁOŚCI – Szczepan

DAR MIŁOŚCI

Moje drugie mocne doświadczenie Boga, odbyło się w duszpasterstwie w 2018 roku w czasie adwentu. Pamiętam, że to było na jednej z pierwszych mszy św. roratnich, które mieliśmy o 6:15. Nie pamiętam już, czy poczułem to coś podczas mszy, ale pamiętam, że gdy wyszedłem z kaplicy po skończonej mszy i patrzyłem na wychodzących z niej ludzi, których w większości znałem, to poczułem niesamowitą miłość do nich, do każdego z osobna, tak indywidualnie, ale również do wszystkich razem. Po prostu tak stałem, patrzyłem i sobie myślałem: „Co za piękni i wspaniali ludzie.” Czułem taką ogromną miłość do nich.

Sama ta miłość jest przepięknym doświadczeniem, którym Bóg mnie doświadczył, ale na tym się nie skończyło 😃

To doświadczenie zmieniło moje postrzeganiu ludzi w duszpasterstwie i w ogóle ludzi. Od tego czasu widziałem i chciałem widzieć więcej dobra w nich. Chciałem patrzeć cały czas na nich z miłością i coraz częściej się to udaje. Jednak to nie wszystko! 😃

Wtedy również się zakochałem! Tak, zakochałem się w dziewczynie z duszpasterstwa, Agacie, którą poznawałem w duszpasterstwie już jakiś czas. Wcześniej jednak było to na poziomie znajomości lub koleżeństwa i sam nie wiedziałem, czy chce coś więcej. Jednak w tym momencie, w którym stałem przed kaplicą i patrzyłem na wychodzących ludzi, gdy zobaczyłem Agatę, to momentalnie wiedziałem, że chce z nią być. Nigdy czegoś takiego wcześniej nie doświadczyłem. Było to super uczucie, ale nie tylko to czułem, lecz po prostu to wiedziałem. Wiedziałem, że to ta jedyna. Byłem tego pewny.

Od tego czasu minęło już z półtorej roku, a my przeżywamy niedługo naszą pierwszą rocznice i patrzymy razem w przyszłość. Wiele musiało się stać i ostatecznie musieliśmy się spotkać w duszpasterstwie, aby Bóg objawił swoją miłość względem nas, która nas połączyła.

To doświadczenie Bożej miłości wiele zmieniło w moim patrzeniu na świat, ludzi, samego siebie i Boga. Myślę, że Bóg dał mi posmakować jak on nas widzi: mnie, wspólnotę i cały świat. 😊

Szczepan

DAR PRAWDY – Agnieszka

Można by powiedzieć, że moja przygoda z Duszpasterstwem Ressurexit rozpoczęła się przypadkowo, jednak wierzę, że w moim życiu nic nie dzieje się przypadkiem, bez przyczyny, wszystko ma sens. Jak to się u mnie zaczęło? Przyszłam na planszówki. Pierwszy raz przekroczyłam próg tego miejsca 18 lutego 2019 roku (to dla mnie szczególnie ważna data, dlatego tak dobrze wryła mi się w pamięć) i tak już zostałam, na razie minął rok, a sądzę, że to dopiero początek tej pięknej przygody…

Kiedy tylko przekroczyłam próg tego miejsca od razu poczułam się, jak w domu. Od progu przywitał mnie zapach świeżo przygotowanych potraw i szczere uśmiechy ludzi. W tym miejscu już pierwszego dnia spotkałam się również z poczuciem humoru i sporą dozą dystansu do siebie. Ujęło mnie to, że Ksiądz witał się z każdym osobiście i z każdym zatrzymywał się na chwilę osobistej rozmowy, bez pośpiechu, „bycie tu i teraz”. Tak jak dobry Pasterz każdą ze swoich owiec zna po imieniu. W tym miejscu, panującej tam atmosferze otwartości i radości zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Poczułam, że to moje miejsce.

Jedno słowo, które od początku kojarzy mi się z DARem to PRAWDA. Tu można być sobą, prawdziwym, autentycznym, naturalnym, nie trzeba nikogo udawać. Z tym kojarzy mi się także słowo WOLNOŚĆ. Jak to było u mnie? Stopniowo docierałam do własnej prawdy, skrytej w głębi pod fasadą wesołkowatości, przebojowości, „szaleństwa”. To nie było udawanie, ale rodzaj tarczy, takiej wewnętrznej presji szepczącej mi cicho do ucha – „Jak będziesz taka to ludzie Cię zauważą i polubią”. Po pewnym czasie okazało się, że wcale nie muszę taka być, nie muszę nic nikomu udowadniać, mogę być sobą, prawdziwą! Wraz ze stopniowym kruszeniem się i opadaniem maski zaczęła pojawiać się wolność, taka lekkość. Przyzwolenie sobie na tą prawdę to było prawdziwie wyzwalające uczucie.

Dzięki prawdzie panującej w Duszpasterstwie Ressurexit nie tylko poznałam własną prawdę, którą w sobie pokochałam, ale też otworzyłam się bardziej, jak kwiat do słońca, w tym miejscu prawdziwie rozkwitłam. To miejsce stanowi dla mnie przestrzeń do rozwoju. Przełamuję swoje bariery i ograniczenia. Uczę się radzić sobie ze stresem, poskramiać go. Widzę, że niemożliwe staje się możliwe. Przykład? Od najmłodszych lat miałam problem z wystąpieniami publicznymi, głos drżał mi nawet wtedy, gdy na forum klasy miałam przeczytać jedno zdanie. Tymczasem w Darze ta sama mała, przestraszona dziewczynka powoli staje się odważną kobietą, która: wygłasza swoje świadectwa, prowadzi grupkę dzielenia na Alphie oraz prowadzi Uwielbienia… To wszystko stało się zaledwie przez rok, a gdy zaglądam wstecz wydaje mi się, że minęły lata…

Bliżej swojej prawdy znalazłam się dlatego, że dzięki Duszpasterstwie przybliżyłam się do Jezusa. Jezusa, którego widzę w tej Wspólnocie, w poszczególnych ludziach, którzy ją tworzą, w każdym na swój własny, niepowtarzalny sposób. Jezusa dostrzegam w czyimś przytuleniu, dobrym słowie, uśmiechu, trosce, w słowach Księdza, który nie zawsze „głaszcze po główce”, w więziach, które się między nami tworzą i są przenoszone z tej naszej piwnicy do życia prywatnego. Niektóre osoby stały mi się szczególnie bliskie i mam nadzieję, że te relacje utrzymają się również po opuszczeniu skrzydeł Duszpasterstwa. Relacje między sobą pielęgnujemy też poprzez wspólne wyjazdy, dzięki czemu tworzą się niezapomniane wspomnienia. Majówka w Bieszczadach, Kajakowy Surwival- aż do Bałtyku, weekendy Alphy w Otmuchowie, wypad w czeskie góry, a to tylko nieliczne z nich. Uwielbiam, gdy późnym wieczorem kładziemy się na kocach na trawie i patrząc w rozgwieżdżone niebo snujemy marzenia…

Duszpasterstwo Akademickie Ressurexit- w skrócie DAR. Ta nazwa jest nieprzypadkowa. W tym miejscu dostałam niezliczoną ilość darów, nawet o nie nie prosząc, a w szczególności, najistotniejszy dla mnie dar – DAR PRAWDY

Agnieszka

Dyplom naszej Ani

Mimo wakacji ludzie z DAR ciągle razem! W Uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej byliśmy na koncercie dyplomowym naszej Ani. Po odsłuchaniu pięknej muzyki organowej (D. Buxtehude, J.S. Bach, F. Mendelssohn-Bartholdy, M. Sawa i V. Tošić) wspólnie modliliśmy się w czasie Mszy św. Naszą intencją była Ania, organistki z Parafii NSPJ w Gogolinie oraz nauczyciele i studenci Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej w Opolu.
Nasza Ania zdała na 5 z wyróżnieniem. Po dyplomie był czas na spotkanie przy stole:) Cieszymy się jej muzycznym sukcesem i życzymy kolejnych. Ania w DAR jest odpowiedzialna za muzycznych.

Spływ Piławą 3-9 sierpnia 2020r.

Możemy się Wam pochwalić cudownym czasem studenckiej wspólnoty ostatni tydzień spędziliśmy razem na spływie kajakowym i weekendem nad jeziorem. Spływaliśmy Piławą do piątku. Zrobiliśmy jakieś 70 km, a niektórzy pewnie z 80… to Ci którzy pływali zygzakiem, od brzegu do brzegu. Od piątku wypoczywaliśmy nad jeziorem Zdbiczyno. Tam był czas na leżing i plażing. Mieliśmy czas na integracje, wypoczynek i duchowe doładowanie. Słowo Boże nas prowadziło🕊 dzielimy się z Wami 10-ciną zdjęć i wrażeń z naszego wspólnotowego wyjazdu.