DAR PRAWDY – Agnieszka

Można by powiedzieć, że moja przygoda z Duszpasterstwem Ressurexit rozpoczęła się przypadkowo, jednak wierzę, że w moim życiu nic nie dzieje się przypadkiem, bez przyczyny, wszystko ma sens. Jak to się u mnie zaczęło? Przyszłam na planszówki. Pierwszy raz przekroczyłam próg tego miejsca 18 lutego 2019 roku (to dla mnie szczególnie ważna data, dlatego tak dobrze wryła mi się w pamięć) i tak już zostałam, na razie minął rok, a sądzę, że to dopiero początek tej pięknej przygody…

Kiedy tylko przekroczyłam próg tego miejsca od razu poczułam się, jak w domu. Od progu przywitał mnie zapach świeżo przygotowanych potraw i szczere uśmiechy ludzi. W tym miejscu już pierwszego dnia spotkałam się również z poczuciem humoru i sporą dozą dystansu do siebie. Ujęło mnie to, że Ksiądz witał się z każdym osobiście i z każdym zatrzymywał się na chwilę osobistej rozmowy, bez pośpiechu, „bycie tu i teraz”. Tak jak dobry Pasterz każdą ze swoich owiec zna po imieniu. W tym miejscu, panującej tam atmosferze otwartości i radości zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Poczułam, że to moje miejsce.

Jedno słowo, które od początku kojarzy mi się z DARem to PRAWDA. Tu można być sobą, prawdziwym, autentycznym, naturalnym, nie trzeba nikogo udawać. Z tym kojarzy mi się także słowo WOLNOŚĆ. Jak to było u mnie? Stopniowo docierałam do własnej prawdy, skrytej w głębi pod fasadą wesołkowatości, przebojowości, „szaleństwa”. To nie było udawanie, ale rodzaj tarczy, takiej wewnętrznej presji szepczącej mi cicho do ucha – „Jak będziesz taka to ludzie Cię zauważą i polubią”. Po pewnym czasie okazało się, że wcale nie muszę taka być, nie muszę nic nikomu udowadniać, mogę być sobą, prawdziwą! Wraz ze stopniowym kruszeniem się i opadaniem maski zaczęła pojawiać się wolność, taka lekkość. Przyzwolenie sobie na tą prawdę to było prawdziwie wyzwalające uczucie.

Dzięki prawdzie panującej w Duszpasterstwie Ressurexit nie tylko poznałam własną prawdę, którą w sobie pokochałam, ale też otworzyłam się bardziej, jak kwiat do słońca, w tym miejscu prawdziwie rozkwitłam. To miejsce stanowi dla mnie przestrzeń do rozwoju. Przełamuję swoje bariery i ograniczenia. Uczę się radzić sobie ze stresem, poskramiać go. Widzę, że niemożliwe staje się możliwe. Przykład? Od najmłodszych lat miałam problem z wystąpieniami publicznymi, głos drżał mi nawet wtedy, gdy na forum klasy miałam przeczytać jedno zdanie. Tymczasem w Darze ta sama mała, przestraszona dziewczynka powoli staje się odważną kobietą, która: wygłasza swoje świadectwa, prowadzi grupkę dzielenia na Alphie oraz prowadzi Uwielbienia… To wszystko stało się zaledwie przez rok, a gdy zaglądam wstecz wydaje mi się, że minęły lata…

Bliżej swojej prawdy znalazłam się dlatego, że dzięki Duszpasterstwie przybliżyłam się do Jezusa. Jezusa, którego widzę w tej Wspólnocie, w poszczególnych ludziach, którzy ją tworzą, w każdym na swój własny, niepowtarzalny sposób. Jezusa dostrzegam w czyimś przytuleniu, dobrym słowie, uśmiechu, trosce, w słowach Księdza, który nie zawsze „głaszcze po główce”, w więziach, które się między nami tworzą i są przenoszone z tej naszej piwnicy do życia prywatnego. Niektóre osoby stały mi się szczególnie bliskie i mam nadzieję, że te relacje utrzymają się również po opuszczeniu skrzydeł Duszpasterstwa. Relacje między sobą pielęgnujemy też poprzez wspólne wyjazdy, dzięki czemu tworzą się niezapomniane wspomnienia. Majówka w Bieszczadach, Kajakowy Surwival- aż do Bałtyku, weekendy Alphy w Otmuchowie, wypad w czeskie góry, a to tylko nieliczne z nich. Uwielbiam, gdy późnym wieczorem kładziemy się na kocach na trawie i patrząc w rozgwieżdżone niebo snujemy marzenia…

Duszpasterstwo Akademickie Ressurexit- w skrócie DAR. Ta nazwa jest nieprzypadkowa. W tym miejscu dostałam niezliczoną ilość darów, nawet o nie nie prosząc, a w szczególności, najistotniejszy dla mnie dar – DAR PRAWDY

Agnieszka