DAR MIŁOŚCI – Ania

W moim życiu nasze duszpasterstwo pojawiło się w 2018 r. Na jednym z czuwań dekanalnych w Kamieniu Śląskim, na którym pojawiłam się spontanicznie z przyjacielem, poznałam księdza Łukasza, od którego dowiedziałam się o duszpasterstwie w Opolu jako pierwszego. Za niedługo, bo w październiku, zagrałam na rekolekcjach na dobry początek, które zorganizowane były na rozpoczęcie nowego roku akademickiego. W zimie uczestniczyłam w weekendzie Alpha na Górze Św. Anny, też muzycznie (pamiętam jak wtedy jeździłam tam chyba z 3 razy dziennie, bo „mam dużo pracy w domu”). Później jakoś też muzycznie byłam w coś zaangażowana i tyle. Bywałam w duszpasterstwie, przyglądając się tylko biernie, jak to wszystko działa, jacy są tam ludzie i zastanawiając się w nieskończoność, czy może to by było miejsce dla mnie. Podjęłam decyzję, że chcę aktywnie uczestniczyć w życiu DARu na końcu października 2019 r. Wtedy pamiętam, jak przyszłam na moją pierwszą mszę, nie czując się jakoś bardzo obco, bo przecież bywałam tam już kilka razy i właśnie wtedy zapytali mnie, czy bym chciała zagrać na mszy, bo nie ma nikogo w sumie. Niedługo potem zrodził się pomysł w głowie: „Dlaczego by nie stworzyć jakiegoś zespołu muzycznego w duszpasterstwie?”. I tak oto DAR stał się dla mnie darem. Stworzyliśmy zespół, za który jestem bardzo bardzo wdzięczna, powstała grupa Babeczek, w której możemy rozwijać swoją kobiecość jako kobietki na studiach, a przede wszystkim jest tutaj atmosfera prawdziwego i zdrowego domu, w którym jest Tato. Jest też wiele wspaniałych ludzi, z których czerpię mnóstwo inspiracji. Nie sądziłam, że otrzymam tyle miłości i myślę, że to jest dobre słowo, które kojarzy mi się z tym miejscem. Miłość. Pan Bóg przewrócił moją wiarę do góry nogami z posądzania Go i trwania w moich wyobrażeniach o Nim jako „policjancie”, który jak tylko zrobię coś złego, to mnie ukarze, na Tatę, który mnie kocha ponad wszystko. Który jest ze mną w każdej minisekundzie mojego życia, który mówi do mnie przez muzykę, którego widzę w drugim człowieku. W duszpasterstwie zaczęłam Go na nowo poznawać i rozpoznawać, spotykać się z Nim. W duszpasterstwie uczę się kochać. Dzięki temu miejscu zaczęłam zdrowo rozwijać moją relację z Bogiem, jako Osobą. Nauczyłam się, czym jest wolność i jak mogę nią oddychać na co dzień. W ogóle, to nauczyłam się w życiu brać oddech świeżym powietrzem.Ania

DAR MŁODOŚCI – ks. Łukasz

Moja przygoda z D.A. Resurrexit zaczęła się dwa lata temu, kiedy to pewnego dnia zadzwonił do mnie ks. bp Andrzej Czaja i zaprosił na rozmowę, czy mógłbym i czy bym chciał zostać akademickim duszpasterzem. W mojej głowie nie było wcześniej ani takich marzeń, ani tym bardziej planów. Na czym polega duszpasterstwo i czym zajmowali się duszpasterze to jakoś widziałem, słyszałem o tym, ale mnie to nie dotyczyło. Po zasięgnięciu rady przyjaciół przyjąłem propozycję, aby zostać duszpasterzem DAR.

Najpierw poznawałem miejsce i studentów, uczyłem się tego co znaczy być duszpasterzem akademickim. Miałem wtedy 31 lat i jakieś swoje doświadczenie życia, kapłaństwa, duszpasterstwa… Największym jednak dla mnie Darem, który odkryłem w Resurrexit jest młodość! Młodość, która oczywiście sama w sobie nie istnieje, ale ona ma konkretną twarz studentek i studentów, twarz ludzi z którymi tworzę wspólnotę. Młodych ludzi, którzy mają przed sobą całe życie, ale już nie są dziećmi. DAR jest dla mnie miejscem towarzyszenia, słuchania, mówienia, współodczuwania tego co młodzi myślą, jak układają swoje życie i patrzą w przyszłość, co i jak czują, a przede wszystkim jak poznają Jezusa, który jest zawsze młody. „Chrystus żyje. On jest naszą nadzieją, jest najpiękniejszą młodością tego świata. Wszystko, czego dotknie, staje się młode, staje się nowe, napełnia się życiem” (pap. Franciszek Christus vivit pkt. 1). DAR jest dla mnie miejscem, gdzie spotykają się młodzi ludzie w różniej kondycji: piękni i silni, ale też zranieni i pogubieni w tym świecie. DAR jest miejscem spotkania ze Zmartwychwstałym Panem, Jezusem który, z miłością dotyka młodych i często przez nich mnie także. Uczę się każdego dnia być towarzyszem młodych ludzi, cudownej wiosny ich życia i doświadczenia młodości, którą jest sam Jezus +

Ks. Łukasz

DAR SPOTKANIA – Ania

Do duszpasterstwa pierwszy raz przyszłam w pewien październikowy poniedziałek na kolację, po dokonaniu na mieszkaniu odkrycia, że lodówka sama się nie uzupełnia. To było na pierwszym roku studiów, czyli ponad cztery lata temu. Dużo się od tego czasu minęło i dużo się zmieniło, jak również wiele dobra mnie spotkało w DARze. Na początku bałam się zaufać, nie znałam tam nikogo i byłam trochę nieśmiała, ale poczułam tam rodzinną atmosferę i taką wolność. Początek był dla mnie trudny nie tylko w wspólnocie, ale i w odnalezieniu się w całkiem nowym otoczeniu i mieście.

Stopniowo zaczęłam otwierać się na innych, przełomowym momentem była Alpha i późniejszy wyjazd na narty, gdzie usłyszałam słowa, że najwyższy czas bym zaczęła dawać a nie tylko brać. Tak też się stało zaczęłam się czynnie angażować w DAR i nie wiem nawet kiedy stał się moim drugim domem a DARowicze drugą rodziną 😃. Jest to miejsce przepełnione spotkaniami tymi mniejszymi mniej lub bardziej przypadkowymi jak również tymi większymi poruszające bardziej poważne problemy i sprawy. Spotkania w DAR to nie tylko rozmowy, ale również wspólne spędzanie czasu podczas wyjazdów, grille czy planszówki. Te wszystkie spotkania i rozmowy jakich doświadczyłam bardzo mnie zmieniły, poszerzyły horyzonty i ukształtowały na lepszego człowieka. Nawet teraz w czasach pandemii nie było tygodnia by nie było jakiegoś spotkania: poniedziałkowy dar wspólnoty, babska grupka, Alpha to były i są dalej takie światełka w tej szarej rutynie dnia codziennego.

Ania

DAR PIĘKNEGO WZRUSZENIA – Marysia

Pierwszy raz przyszłam do duszpasterstwa w 2013 roku na Ruch Czystych Serc. Urzekła mnie wtedy radość i otwarcie na innych w tej wspólnocie. Do końca studiów uczęszczałam głównie na RCS w Duszpasterstwie. Na pierwsze spotkanie przyszłam dzięki mojej koleżance Sylwii, której jestem bardzo wdzięczna. Od ludzi, których poznałam w tamtym czasie w Duszpasterstwie biła radość, miłość i serdeczność. Często po spotkaniu stałą ekipą jeździliśmy na pizzę do Oregano i także tam przy stole prowadziliśmy rozmowy nocą o wierze, powołaniu, a także o nas samych. 😀

Piękno, które dostrzegałam w DARze rozwijało się stopniowo. Otwartość wspólnoty na nową osobę, możliwość dzielenia się talentem (śpiew w kilkuosobowej RCSowej grupce muzycznej), poznawanie duszpasterzy i uczestnictwo w rekolekcjach prowadzonych przez znanych kaznodziejów (m.in. ks. Piotra Pawlukiewicza) pozwalało mi na rozwój duchowy i osobisty.

Do 2015 roku DAR kojarzył mi się głównie ze spotkaniami Ruchu Czystych Serc. Dopiero po trzyletniej przerwie przyszłam z powrotem do Duszpasterstwa, zaczynając kolejny etap w swoim życiu. Przez pierwszy rok akademicki (2018/2019) aktywnie włączyłam się w życie wspólnoty, dzięki czemu poczułam że DAR to mój taki drugi dom.

Zaczęło się od tego co w Duszpasterstwie otrzymałam już wcześniej – możliwości dzielenia się talentem. Chętnie zaczęłam przez ten pierwszy rok służyć śpiewaniem psalmów na mszy, choć starałam się zachęcać też innych do tej posługi, żebym nie była to tylko ja. Z biegiem czasu wymodliliśmy DARowanymi siłami wspólnoty grupę muzyczną, która ciągle się rozwija i chętnie dzieli się pięknem muzyki. 🙂

Dar wzruszenia… Wiecie jak niesamowita jest radość, gdy ktoś się wzruszy, czy też doświadczy Bożego działania dzięki Twojej posłudze?

Właśnie w DAR dostałam najwięcej wzruszeń. Słowa piosenki, muzyka, słowa modlitwy, wyciszenie, drobne gesty miłości wzruszają i otwierają jeszcze szerzej Twoje serce na ludzi i na Bożą Miłość. W Duszpasterstwie nauczyłam się otwartości na wzruszenie. Wstydziłam się płakać przy wszystkich. Miałam poczucie, że wszyscy na mnie patrzą (co w rzeczywistości jest fałszywym przekonaniem). Z czasem przestałam się tym przejmować, a dostrzegać w tym piękno Bożej Miłości.

Zachęcam Cię do tego by dzielić się darami (talentami), które masz. Po to mamy talenty aby je wykorzystać w życiu ku większej chwale Bożej, pokazać piękno i wzruszać ludzi wokół. Może kiedyś ktoś poprosi Cię o namalowanie obrazu albo śpiew na ślubie, albo pomoc w napisaniu programu w języku programowania, który umiesz najlepiej. Życie jest zaskakujące, jest DARem, a dzięki Tobie i Twojemu talentowi może być też obDARowaniem innych. Pamiętaj, że dobro się mnoży, kiedy się je dzieli 🙂

Marysia

DAR NADZIEI – Gosia

Moja droga do duszpasterstwa nie od razu była dla mnie oczywista.

Ostatnie półtora roku było dla mnie trudne, chwilami bardzo trudne i bardzo mnie doświadczyło, choć na pewno wiele to we mnie zmieniło i pomogło wzrosnąć 😇. Moje pomysły i próby angażowania ludzi, tworzenia czegoś wspólnie, wprowadzania zmian po długim czasie starań upadły, nie spotkały się ze zrozumieniem i wzajemnością. To doświadczenie znacznie przygasiło mój zapał i chęci, wyczerpało mnie. Krótko później rozbłysła wielka nadzieja zakochania i wydawało się, że teraz już będzie wspaniale, jednak i ta nadzieja została bardzo boleśnie zawiedziona. Trochę czasu zmagałam się z tym zranieniem, ale dzięki modlitwie i wielkiemu wsparciu przyjaciół i rodziny odzyskałam spokój i równowagę.

Całe szczęście pandemia przyszła już po moim najtrudniejszym czasie, ale przyszła. Przyszła i ściągnęła mnie ze studiów do Opola, do domu. I to także było trudne doświadczenie – najpierw oswojenie się z całą sytuacją, ale tym bardziej duża zmiana w relacjach z moimi przyjaciółmi, moment, gdy dostrzegłam, jak bardzo nasze drogi już się rozchodzą, że nigdy nie będzie już tak jak dawniej.

I w tych wszystkich doświadczeniach wreszcie pojawia się DAR. Pierwszy raz zetknęłam się z nim na obozie w Białym Dunajcu w 2019 roku. Pewnego późnego wieczoru, tuż przed wyjściem na jedną z zabaw, spowiadałam się u księdza Łukasza i to był ten pierwszy krok do duszpasterstwa, choć wtedy nawet tego nie podejrzewałam. Pamiętam, że słowa księdza bardzo do mnie trafiły, i bardzo poruszyły, były takie, jakby znał mnie od dawna, a przecież rozmawialiśmy pierwszy raz. Później co jakiś czas, gdy przyjeżdżałam do domu, widywałam się z księdzem, rozmawialiśmy, ale nie wiązałam tego z duszpasterstwem, bo i tak przez studia jeszcze byłam za daleko, by uczestniczyć w jego życiu.

I w tej sytuacji przymusowy przyjazd do domu na ostatnie miesiące studiów paradoksalnie okazał się zbawienny 😄. Choć początkowo sytuacja była lekko beznadziejna, po pewnym czasie DAR ogłosił remont i poprosił o pomoc w malowaniu ścian. To było dokładnie to, czego potrzebowałam! ☺I tak wreszcie zaczęłam przychodzić, poznawać ludzi, być w życiu duszpasterstwa i jestem za tę szansę przeogromnie wdzięczna! ❤

Chociaż moja przygoda z duszpasterstwem dopiero się zaczyna, to już tak wiele darów otrzymałam, a największym jest NADZIEJA. Nadzieja, która już powoli się spełnia, na możliwość dzielenia się moimi pomysłami, zdolnościami, na to, że zostaną one przyjęte z entuzjazmem i otwartymi ramionami, co po poprzednich doświadczeniach jest dla mnie jak wytchnienie, jak powiew chłodnego wiatru i deszcz w upalny dzień 🌦. Jest także nadzieja na nowe przyjaźnie, na relacje z ludźmi rozumiejącymi i przyjmującymi mnie taką, jaka jestem, nadzieja na wolność, na uczenie się bycia wolną, na nowy dom dla serca ❤I w tych wszystkich doświadczeniach przychodzi Bóg, przez nie wszystkie widzę i czuję, jak mnie prowadzi, jak trzyma mnie za rękę, jak przytula, jak łagodnie wprowadza pokój po długim czasie niepewności 😇. Daje mi miejsce, które może stać się moim oparciem w nowym etapie życia, w jaki wchodzę! I już nie mogę się doczekać dalszego ciągu tej historii! 😍😀💕

Wiele jeszcze słów wzbiera w mojej głowie, ale na tę chwilę napisałam ich już chyba wystarczająco 😜Choć moje doświadczenia zebrane w kilka zdań wydają mi się błahe, to jednak wszystko to odcisnęło we mnie ślad wyraźny i nieco bolesny, ale dzięki temu mogę tym bardziej docenić dar DARu, tym bardziej się nim cieszyć ☺️

Czuję się jak roślinka przesadzona do nowej ziemi – tą ziemią, pełną nadziei, jest DAR ❤🌱

Gosia 🙂

DAR POZNAWANIA – Natalia

Rozpoczynając studia w Opolu, nie miałam tam żadnych znajomych. Na studiach same obce mi osoby, żadnej znajomej twarzy, ale mimo to postanowiłam pójść na pierwsze spotkanie do duszpasterstwa, domyślając się, że tam również nie będę nikogo znała. Uważam siebie za osobę raczej nieśmiałą i zamkniętą na nowe osoby, żeby komuś zaufać, potrzebuję czasu. Przekraczając po raz pierwszy próg duszpasterstwa 30 września 2019 roku, trochę się stresowałam, ale podświadomie czułam, że spotka mnie tu coś dobrego. Wszyscy przywitali mnie z uśmiechem, każdy chciał, abym nie czuła się skrępowana. Patrząc z perspektywy tych kilku miesięcy, widzę, że to Bóg chciał, bym poznała osoby, które sprawią, że zacznę przełamywać swoje bariery, ale też takie, które kierują się w życiu tymi samymi wartościami. Osoby, które będą mi pomagać poznawać siebie na nowo, lecz również poznawać Boga, wiarę i Słowo Boże. Dużo wspaniałych momentów i przemyśleń przeżyłam na Alphie, którą poznałam dzięki duszpasterstwu.

Cieszę się, że mogę być częścią tego bożego DARu, przeżywać wspaniałe chwile z Wami, modlić się i poznawać Słowo Boże. Czasami przychodzą ciężkie chwile, ale wiem, że na spotkaniu dostanę dużo pozytywnej energii i Bożego błogosławieństwa, a dzięki temu problemy stają się mniejsze i łatwiejsze do pokonania.

Dziękuję, że mogłam Was poznać i mogę ciągle poznawać.

Dziękuję, że jesteście!

Natalia

DAR POKOJU – Vita

Duszpasterstwo Akademickie Resurrexit – to miejsce gdzie odpoczywa moja dusza. Czuję się tutaj bezpiecznie, czuję się jakbym była „u siebie”.

Tutaj uświadomiłam sobie że jednak Bóg mnie kocha, że jest obecny tu i teraz, już w tym momencie. Nie muszę czekać na „kiedyś” żeby się z Nim spotkać. On na mnie czeka w tej przytulnej kapliczce, w tych ludziach którzy spotykają się co najmniej raz w tygodniu. Tu nie jestem sama, mam wspólnotę nieobojętnych wobec siebie młodych ludzi. Jestem pod wrażeniem młodzieży która szuka i doświadcza Boga, dzieląc się swoim doświadczeniami z innymi. Fascynują mnie nasi studenci, którzy bezwarunkowo, bez przymusu podejmują różnego rodzaju wyzwania na rzecz własnego rozwoju i rozwoju wspólnoty.

Po raz pierwszy przekroczyłam próg tego miejsca w październiku 2017 roku jako do pomieszczenia, gdzie miały odbywać się spotkania Alphy, dla mnie wtedy jako członka ekipy, który potrzebuje tego miejsca tylko do realizacji jakichś wspólnych planów prowadzenia spotkań. Pamiętam swoje myśli, byłam wtedy zaskoczona, jak DAR jest fajnie zorganizowanym miejscem, gdzie jest wszystko i niczym nie muszę się martwić, chyba tylko stołami, które mamy ustawić tak jak my tego potrzebujemy J . Z biegiem czasu dowiedziałam się że Duszpasterz w kaplicy parę razy w tygodniu odprawia Mszę Świętą i ja też mogę być na niej obecna. Poszłam raz, drugi i kolejny… tak i zaczęła się moja przygoda w DAR, za co jestem bardzo wdzięczna Panu Bogu. Tak z DARu jako narzędzia, stał się DAR jak styl życia 🙂

VIta

DAR ZMIANY ŻYCIA – Ela

Cześć!

Zawsze głęboko wierzyłam, że wspólnota stanowi źródło wiary, rozwoju i zbliża do Miłości. Bez wspólnoty trudno jest żyć. Wiedziałam to i czułam, że tak jest. Dołączając do cotygodniowych spotkań w duszpasterstwie Ressurrexit, świadomie podjęłam decyzję, by coś zmienić w swoim życiu. Wiedziałam, żeby to zrobić, potrzebuję ludzi i wsparcia. Ufałam, że to miejsce wydobędzie mnie z poczucia pustki, samotności i beznadziei. Chociaż miałam w głowie dużo wątpliwości, nie bałam się, bo wiedziałam, że jestem w dobrych rękach. Jestem wśród ludzi. Jestem wśród tych, z którymi mogę śmiać się i płakać. Po prostu być sobą. Mogę być prawdziwa, taka jaka jestem. To tam właśnie na nowo odkryłam moją pasję do muzyki. Dzięki temu mogę być częścią czegoś większego. Mogę służyć i jednocześnie ubogacać się przez muzykę. Dzięki niej, dzięki byciu częścią zespołu zobaczyłam więcej. Uczę się widzieć więcej, widzieć tych z którymi tworzę muzę. Dostrzegać tym kim są, widzieć ich potrzeby i troski, ale także móc dzielić wspólną radość. To daje mi niesamowitą siłę. Gdyby nie to, nie wiem gdzie bym była, ale teraz wiem, że jestem dalej. Gdy patrzę wstecz, widzę jak dzięki tej wspólnocie rozwinęłam się, bo zmiana to rozwój. Dużo się zmieniło. Otrzymałam dzięki temu miejscu, dzięki otwartości ludzi i hojności Boga dar przyjaźni, dar modlitwy, dar radości i dar wiary. Właśnie to dało mi duszpasterstwo Ressurrexit. Jestem wdzięczna. Dziękuję.

Ela

DAR DRUGIEGO DOMU – Magda

DAR jest dla mnie prawdziwym darem. Drugim domem…

Towarzyszy mi już ósmy rok, cały okres odkrywania swojego powołania, miejsca na ziemi. Studiując chemię nie spodziewałam się, że to miejsce stanie mi się tak bliskie. Wówczas przychodziłam jedynie na rekolekcje. Usłyszane treści już wtedy pomagały mi dojrzewać, odkrywać siebie i w wzroście w wierze. Jednak nie pobudziły we mnie pragnienia dołączenia do DARu. To miejsce wydawało się być nie dla mnie. Do wspólnoty dołączyłam dopiero po licencjacie. I nie sama z siebie, a dzięki współlokatorce, która namówiła mnie abyśmy wybrały się na planszówki 😜I tak jestem tu już piąty rok… Mnóstwo czasu. Wiele się tam też wydarzyło. Poznałam niesamowite osoby. Pełne pasji, odwagi, entuzjazmu. Szukające „czegoś więcej”, wzrastające w wierze, pracy nad sobą. Tutaj też mogłam lepiej poznać siebie. Przełamywać lęki, zdobywać nowe umiejętności. Doświadczyć wspaniałych przygód, zobaczyć piękne miejsca. Dzięki obecności w DARze dowiedziałam się też o Akcji Ukraina, w którą się włączyłam i która także daje mi dużo satysfakcji i napełnia radością. Jak to wspominam, to naprawdę widzę, że dużo się działo. Jednak nie to jest dla mnie najważniejsze. Ważniejsza jest wspólnota, która pociąga do rozwoju z Bogiem. Początkowo czułam się tu trochę nieswojo. Nie żebym była odtrącana od innych, ale sama miałam dużo blokad. Musiałam się przełamać, potrzebowałam też czasu żeby się „wdrożyć”. Jednak odkąd podjęłam decyzję, że chce tu być i tworzyć to miejsce, DAR szybko stał się dla mnie drugim domem. Tutaj odpoczywam, doładowuję akumulatory, wzrastam, spotykam żywego Boga. Nie raz bywało, że przez zmęczenie, zły dzień, nie chciało mi się przychodzić na spotkanie. Jednak po nim wychodziłam pełna pokoju, radości, pozytywnej energii. Cieszę się, że mogę być częścią tego miejsca, wspólnoty. Tutaj także ja mogę stawać się darem dla innych, być tym małym narzędziem w ręku Boga. To jest piękne. Nie zawsze to jest łatwe, zwłaszcza gdy podejmuję się nowego zadania, ale jest to błogosławiony trud prowadzący do rozwoju. Dziękuję Bogu za to miejsce i Jego prowadzenie. Chwała Panu!

Magda